Witajcie!
Kolejny mój post będzie o mojej historii...
Data 10.09.2010 zapadnie mi do końca życia, jako początek mojej świadomej podróży w głąb siebie, wyrwanie się z codzienności, z monotonii i oderwania się w końcu od życia przy komputerze, które tak naprawdę sprawiało, że lepiej było popełnić samobójstwo niż w taki sposób żyć. A mianowicie zacznę od początku, co wydarzyło się bym mógł zmienić swoje życie i ciebie, mój czytelniku, zachęcam.
Wakacje 2010 roku uważałem, że będą zwykłe, co roku jeździłem z rodziną na wieś do babci w okolice Kielc, a kilka tygodni wcześniej miałem problem by zdać do następnej klasy, tylko dlatego, że wolałem siedzieć przy książkach i rozmyślać jakby to było znowu pograć na komputerze. Zabawne. Moje życie składało się wówczas z szkoła-dom-komputer-spanie, złe i zbyt częste odżywianie się fast-foodami czy słodyczami (oczywiście przy komputerze) było wynikiem, że moje ciało nie było chociaż normalne, ponad 20kg nadwagi, nieśmiałość, braku pewności siebie, brak znajomych, a jedyne zajęcie to grywanie przy komputerze.
Dwa tygodnie przed moim odjazdem od babci spacerując z kuzynem po wiosce (nie mieliśmy co do roboty, a komputera brak - tylko tam odpoczywam :) ) spotkaliśmy dwie dziewczyny, które serdecznie pozdrawiam, jeżeli to czytają. Wymieniliśmy spojrzenia i one poszły w swoją stronę. Po powrocie do domu wyobrażałem sobie idealne randki, idealne przemowy, by wypaść przed nią jak najlepiej. Po ponad tygodniu, oczywiście codziennego chodzenia by ją spotkać, wracając z przejażdżki rowerowej z kuzynem widząc je (chyba pierwszy raz nie myślałem) by do niej podejść i się przedstawić. Nogi miałem wtedy jak z waty, a serce chciało mi wyskoczyć z klatki, gdy byłem kilka kroków za nimi.
- Cześć dziewczyny - powiedziałem niepewnie.
- O cześć!
- Jestem Piotrek - ciągnę dalej.
- Jestem XYZ - przedstawia się mój target.
Co mam dalej mówić, gorączkowo szukałem tematu, patrząc się na nie jak cielę na malowane wrota. Po kilku chwilach odeszły. A ja wpatrywałem się oszołomiony całą sytuacją jak to możliwe, że... bla bla bla
Po kilku godzinach od podejścia napisałem do niej (wtedy na Naszej-Klasie) i jakimś cudem po 3 lub 4 dniach dała mi numer. Wróciłem z wakacji i pisaliśmy setki smsów dziennie. Nawet był ala'wierszyk, który z perspektywy czasu, był tak żałosny, że pozwoliłbym sobie strzelić w kolano, nawet kilkukrotnie. Po kilku dniach pisania dostałem (wreszcie) KOSZA, zlała mnie i wtedy miałem myśli samobójcze, bo dla mnie sens życia się zakończył ha! Miałem doła przez parę dni, nie chciało mi się żyć, nawet na komputer nie wchodziłem.
10 Września, 4 lata od tego czasu, gdy zrozumiałem, że nie tędy droga, nie tędy droga by w taki sposób żyć, mieć wspaniałą dziewczynę, żonę czy kochanki, zrozumiałem, że muszę zmienić swoje życie, wtedy także myślałem by zmienić je dla niej, swoje życie dla niej... Po pewnym czasie dopiero uzmysłowiłem sobie, że aby były trwałe efekty muszę zmienić się dla SIEBIE, nie dla kogoś, tylko dla siebie. Co od tego momentu zrobiłem? Schudłem 16kg w 2 tygodnie, każdego dnia robiłem coś czego się bałem. Bałem się podejść na ulicy i zapytać przechodni o godzinę - robiłem to nałogowo. Ćwiczyłem każdego dnia w domu, brzuszki, pompki, różnego typu ćwiczenia, a także sztuki walki - Muay Thay. Również stało się to nałogiem. Czytałem wartościowe blogi, które mnie po części ukształtowały to co mam w głowie. Na wiosnę zacząłem biegać, czytać książki i powolutku spotykać się z kobietami, choć raczej to było sprawdzanie i badanie gruntu pod nogami, a także robienie interesujących rzeczy, które wpłynęły na to, że po dziś dzień nie przejmuję się opinią innych ludzi.
Co jeszcze w moim życiu się zmieniło przez te 4 lata?
Doszło do moich zainteresowań, pasji... piłka nożna, taniec, kolarstwo. Zacząłem chodzić na siłownię, nadal biegam i już za mną pierwszy półmaraton i pierwsze zawody na 5,5km. Nadal uczę się muay thay. Taniec... kocham tańczyć, to jest coś co uwielbiam robić, szczególnie z kobietami. Mam grupę taneczną - tancerzy erotycznych, najlepszą w Polsce (jeszcze nieoficjalnie) w której jestem managerem i organizuję im występy taneczne na dolnym śląsku. Nauczyłem się masaży, które z chęcią robię kobietom, jeżeli zasłużą. Uczę sę także modelingu w wolnym czasie. Piszę bloga, a także od czerwca książkę, którą chcę i wierzę, że stanie się światowym bestsellerem, a piszę ją tylko ze względu na to, by pomogła chociaż jednej osobie. O czym będzie? Zobaczycie, pozostawię to na razie w tajemnicy...
Wierzę, że zmienicie swoje życie na lepsze niż dobre!
/Gothi...